KU GÓROM |
Wpisany przez Robert Wdzięczkowski |
sobota, 29 lutego 2020 17:56 |
NA NARTY
Zimy brak, więc w jej poszukiwaniu wybraliśmy się w Bieszczady. Tam może być śnieg. Naszym partnerem jest zjawiskowe i doskonale wyposażone RENAULT TALISMAN dCi 200 KM. Co prawda z napędem tylko przednim, ale liczymy na śnieg na stokach narciarskich, a nie na drodze. Cztery skrętne koła zapewniają nam genialne prowadzenie auta.
PRZECZYTAJ TEŻ; RENAULT TALISMAN LIMUZYNA - TEST
Drogi mamy coraz lepsze, do Kielc, a nawet nieco dalej mamy dwie jezdnie. Zatrzymujemy się na Podkarpaciu w przyjaznym Jaśle. Potem bardziej górzyście. w stronę Sanoka. Przejeżdżamy przez miejscowość Załuż i umiejscowioną tam znaną trasę wyścigów górskich.
W Sanoku jest nieduży skansen architektury drewnianej. Dalej w stronę Ustrzyk Dolnych tak samo brak śniegu. Dopiero wyżej widzimy go na zboczach gór. Ustrzyki są nieduże, ale dość zatłoczone przez turystów.
O sześć kilometrów od Ustrzyk Dolnych w miejscowości Dźwiniacz Dolny jest siedlisko FORTA. Bardzo przytulna agroturystyka ze stadniną koni i Ruską Banią.
Nieopodal jest stok LAWORTA o długości 1250 metrów i niezłym nachyleniu. Nie pozjeżdżamy tam Renault Talismanem, ale na snowboardzie. Na nim można się nauczyć jeździć w dwie godziny.
Na całej trasie RENAULT spisywał się wybornie. Jest luksusowy i doskonale wyposażony z dużym bagażnikiem.
Tekst i zdjęcia; Mirosław Wdzięczkowski
|