Home Wyprawy/Expeditions HONDA CIVIC TOURER NA GÓRSKIEJ WYPRAWIE
HONDA CIVIC TOURER NA GÓRSKIEJ WYPRAWIE Email
Wpisany przez Mirosław Wdzięczkowski   
piątek, 14 sierpnia 2015 21:15


HONDA CIVIC TOURER W BIESZCZADACH

 

Czujemy się jak w statku kosmicznym. Zaokrąglony wyświetlacz na środku deski rozdzielczej. Trzy duże zegary przed kierowcą. Nadwozie wygląda jak jednobryłowe i ogromny bagażnik 624 litry, a po złożeniu siedzeń 1668 litrów, w tym niesamowity 117 litrowy schowek pod podłogą bagażnika. Takim wielkim rodzinnym autem trzeba się wybrać na dłuższą wyprawę - ZOBACZ TEST - HONDA CIVIC TOURER.


OBEJRZYJ FILM - HONDA CIVIC TOURER W BIESZCZADACH

 

PRZECZYTAJ TAKŻE;  HONDA CIVIC TOURER - PREMIERA

 

To auto z rewelacyjnym nowym silnikiem wysokoprężnym 1,6 120 KM jest tak bardzo oszczędne, iż niemal nic nie pali. My jedziemy modelem Civic Tourer ze znanym wcześniej motorem benzynowym. 1,8 litra 142 KM i 160 Nm. Trzeba przyznać, że elastyczny jest w pełnym zakresie obrotów, a powyżej 3800 obr/min dostaje dodatkowego przyspieszenia. To okupione jest nieco wyższym zużyciem paliwa – około 7,7 litra przy żwawej jeździe. W czasie spokojnej jazdy poza miastem możemy uzyskać i około 5,5 – 6,0 litra, a w mieście musi spalić około 8 litrów.


ZOBACZ RÓWNIEŻ;    HONDA CIVIC HATCHBACK DIESEL - TEST

 

 

Z Warszawy do Ustrzyk Dolnych jest około 425 kilometrów. Można jechać drogą przez Radom, Iłżę, Ostrowiec Świętokrzyski, Rzeszów i Sanok lub drugą Kozienice Sandomierz, a następnie Rzeszów lub Przemyśl, bądź trzecią drogą przez Lublin, Janów Lubelski i Przemyśl. My wybraliśmy wariant pierwszy, gdyż tym drugim nie dawno jechaliśmy, a ten trzeci potrafi mieć okrutne korki na rondzie za Garwolinem.

 

Takie obrazki bywają często.

 

 

 

Pierwsza droga ma tę zaletę, iż do Radomia są dwie jezdnie. Potem niestety objazdy przez przedmieścia, ale można je ominąć przez miasto – w wakacje nawet nie zakorkowane. 32 kilometry dalej jest zamek w centrum Iłży, a właściwie jego ruiny. My jednak spiesząc się w góry koło zamku tylko przejeżdżamy, a zaliczymy wejście na niego w drodze powrotnej przed zachodem słońca.

 

 

 

W Ostrowcu przydała by się obwodnica, która mogłaby przebiec całkiem prostą drogą. Roboty drogowe spowalniają każdego. Za to Rzeszów uzyskał wygodną obwodnicę. Należy patrzeć na znaki, one dobrze nas wyprowadzą. Zaskoczeniem jest droga krajowa do Sanoka, która niegdyś była pusta, a obecnie jest tam duży ruch. Sanok trzeba przyznać nowocześnieje. Remonty dróg i wiele inwestycji podobnie jak w całym kraju poprawiają życie mieszkańców.

 

Stanowisko żubrów w drodze do Tarnawy, jest ich kilkanaście.

 

 

Karczma Wędrowca a tam najlepsze naleśniki.

 

W Ustrzykach Dolnych trafiamy na święto chleba w lokalnym muzeum w starym młynie. Trwa także zlot motocyklowy. Na przedmieściach Ustrzyk w miejscowości Łydyna jest góra Laworta i wzdłuż wyciągu o niemal kilometrowej długości wchodzimy, by spojrzeć na piękne bieszczadzkie szczyty.

 

Na święcie chleba.

 

Warto wybrać się także w podróż dużą pętlą bieszczadzką, tam na krańcu kraju ruch na dogach jakby mniejszy. Należy zboczyć na Tarnawę i jeszcze dalej na sam południowo-wschodni kraniec, gdzie już prawie ludzi nie ma, tylko nieliczni turyści. Tam można pójść w stronę źródeł Sanu. My podążyliśmy do starego cmentarza, a po drugiej stronie granicy z Ukrainą jest zelektryfikowana linia kolejowa i nawet niespiesznie podążał jakiś pociąg osobowy.

 

 

Tą samą drogą należy wrócić do dużej obwodnicy bieszczadzkiej, by w Ustrzykach Górnych znów w lewo w stronę Wołosatego. To najdziksze tereny bieszczadzkie. Dalej Cisna i Wetlina. Trzeba przyznać, że zaskoczeniem jest to, iż te tereny bardzo się zaludniają. Jest pełno nowych domów, gospodarstw i ofert noclegów dla turystów. W Wetlinie jest niesamowita restauracja, którą znamy z niegdysiejszych wypraw, która serwuje legendarne naleśniki giganty. To właściwie duże racuchy z jagodami lub malinami, śmietaną i cukrem pudrem. Są niesamowicie sycące i bardzo dobre. Ogromna ilość jagód i piękne podanie do stołu. Nic dziwnego, że lokal jest oblegany. Drogą łącznikiem o doskonałym asfalcie warto podążyć do małej pętli bieszczadzkiej. Zjeżdżając z dużej góry serpentynami jawią się nam jedne z najpiękniejszych widoków w tych górach na miejscowość Zawóz i Zalew Solina, oraz Polańczyk.

 

 

W Zawozie jest plaża, dwie zatoki i wypożyczalnie rowerów wodnych oraz kajaków. Piękne widoki i możliwość kąpieli wynagradzają trudy jazdy. Co prawda blisko brzegu jest pełno mułu i woda mętna. Dalej od brzegu głęboko, ale woda czysta i dość chłodna, mimo ponad trzydziesto-stopniowych upałów.

 

 

Polańczyk i Solina to główny cel wyprawy. W weekend na zaporze jest pełno ludzi. Samo wejście na zaporę bezpłatne, ale parkingi i owszem. Pełno ludzi na plażach i wśród straganów koło zapory. Baza turystyczna nieustannie się rozwija, powstają nowe restauracje i hotele. Warto z przewodnikiem zwiedzić zaporę. To konstrukcja z żelaza i betonu – typu ciężkiego o długości ponad 550 metrów i ponad 70 wysokości, zbudowana w drugiej połowie lat 60-tych. Robi wrażenie!

 

 

 

W tych solidnych górach na wielu ostrych podjazdach i zjazdach Honda spisuje się wyśmienicie. Prowadzenie doskonałe, auto potrafi bardzo dużo, że wielu kierowców „wymięka” nie wierząc w jego i swoje możliwości. To dobrze, bo jest bezpiecznie.

 

 

Bocznymi drogami drugiej kategorii przez Dynów do Rzeszowa wracamy w kierunku domu. Przepiękne widoki, mały ruch i dobrej jakości nawierzchnie. Ta droga jest nawet nieco krótsza jak główna przez Sanok i ma lepsze widoki.

 

 

Stajemy przy zamku w Iłży, stąd już tylko skok do domu. Na autostradzie Honda Civic Tourer spisuje się równie dobrze jak w górach. To niezwykle pojemne auto pozwala zapakować całą rodzinę. Jadąc w pięć osób nigdy nie mieliśmy załadowanego bagażnika po brzegi. W dwie osoby wykorzystaliśmy wyłącznie 117 litrowy schowek pod podłogą bagażnika. To rewelacyjny pomysł!

 

 

HONDA Civic Tourer okazała się wyjątkowo dobrym kompanem do długich wypraw. Jada nią nie męczy, jest wygodna i pojemna. Turystyka motoryzacyjna ma jednego z najlepszych kompanów. A do tego jak wygląda! To niemal jednobryłowe nadwozie przyciągało uwagę. Auto-turystyka rozstawała się z nim z dużym trudem.

 

Tekst filmy i Zdjęcia; Mirosław Wdzięczkowski


 

PRZECZYTAJ TAKŻE; 

 

HONDA CIVIC NAD BAŁTYKIEM

 

HONDA ACCORD W WIELKOPOLSCE

 
Designed by vonfio.de