Home Volvo VOLVO S90 D5 AWD
VOLVO S90 D5 AWD Email
Wpisany przez Mirosław Wdzięczkowski   
niedziela, 02 kwietnia 2017 19:59

 

INSCRIPTION – SAMA PERFEKCJA

Patrzenie na niego sprawia przyjemność, szczególnie na bardzo dopieszczoną wizualnie wersję Inscription. VOLVO S90 D5 INSCRIPTION POLESTAR przyciąga wzrok wszystkich przechodniów. To prawdziwa limuzyna dla prezesa lub ambasadora.

 

PRZECZYTAJ TEŻ; VOLVO S90 i V90 - PREMIERA


ZNAJDŹ NAS TEŻ NA YOUTUBE oraz  FACEBOOK

 

OBEJRZYJ FILM  -  VOLVO S 90 D5 AWD - TEST I

 

Przy wymiarach niemal 5 metrów długości jest prawdziwą konkurencją dla MERCEDESA S-Klasse, BMW serii 7 czy LEXUSA LS. W porównaniu z nimi wypada naprawdę imponująco – bez żadnych kompleksów. Jest doskonale wyposażony – do tego napęd na wszystkie koła, któremu ostatnio hołdują Szwedzi – w tej klasie jest reprezentacyjny. Ale większości tych, którzy będą nim jeździć to nie interesuje. Tak, należy go porównywać z flagowymi modelami tych marek, a nie z mniejszymi, gdyż Volvo ma bardzo dużo miejsca we wnętrzu.

 

PRZECZYTAJ TEŻ; VOLVO ŚWIĘTEGO !

 


Pierwsza generacja S 90 była produkowana przez 12 lat i była bardzo poprawnym autem. Najnowszy, flagowy i duży, reprezentacyjny model Volvo produkowany jest od 2016 roku. Od premiery wzbudzał same zachwyty i pozytywne emocje. Trzeba przyznać, iż słusznie. Są tacy, którzy twierdzą, że to najpiękniejsze z aut jakie od dawna powstały. Rzeczywiście jest piękny. Smukła linia nadwozia, jakby ponadczasowa, niczym onegdaj w Volvo 240, które wizualnie nie zestarzało się przez dziesiątki lat. Bryła nadwozia jest jak najbardziej proporcjonalna. Osadzona na eleganckich 20 calowych felgach. Mogą być też 21 calowe. Tak – dziś auto musi przede wszystkim wyglądać – małe koła nikogo nie interesują. W tak dużej limuzynie 19 – 22 cali staje się powoli standardem. Do czego to dojdzie za parę lat?! Z pewnością będziemy jeździli samochodami z felgami jak u handlarzy „dragów” z Miami. Przód auta to duży szeroki i nie wysoki grill z dużym znaczkiem marki. Przednie reflektory nie są zbyt szerokie. Poniżej w zderzaku nie za szerokie wloty powietrza. Wszystko jest w odpowiedniej proporcji i ze sobą konweniuje. Maska długa nie opada zbytnio ku dołowi. Przednia i tylna szyba są bardzo pochylone. Z tyłu mamy również klasyczne proporcje. Światła tylne dzielone. Na klapie bagażnika stosunkowo wąskie, a na błotniku duże wręcz imponujące, zachodzące mocno na bok nadwozia. Poniżej zderzaka dwie duże podwójne końcówki wydechu. Dostęp do przestrzeni bagażowej jest doskonały. Linia załadunku jest umieszczona nisko. Z boku pojazd wygląda dostojnie, bez agresywnych linii. Klamki drzwi klasyczne. W dolnej części drzwi aluminiowe, eleganckie listwy.


OBEJRZYJ FILM  -  VOLVO S 90 D5 AWD  -  TEST II

 

 


Bryła nadwozia jest monumentalna lecz zarazem świeża. Prezentuje się dostojnie i elagancko. Skandynawskim projektantom udał się niesamowicie wręcz dopracowany projekt. W sam raz dla prezesa lub ambasadora. Auto nie ma przesadnej ilości ozdobników nadwozia, ale cała sylwetka jest na tyle atrakcyjna i dopracowana, iż potrafi zachwycić.

 

 

 


Silnik 4-cylindrowy turbodiesel

Pojemność skokowa 1969 cm

Moc 235 KM przy 4000 obr/min + Polestar – około 260 KM

Maksymalny moment obrotowy 480 Nm przy 1750-2250 obr/min

Skrzynia biegów automatyczna 8-biegowa

Dł/szer/wys pojazdu – 4963/1830/1443 mm

Rozstaw osi – 2941 mm

Masa własna 1840 kg

Przyspieszenie do 100 km/h – 6,8 sek

Prędkość maksymalna – 230 km/h

 

 


Wnętrze – również zachwyt

Niesamowitym i niepowtarzalnym można również nazwać wnętrze. Jest co prawda niemal kopią wnętrza VOLVO XC 90 , ale prezentuje swój indywidualny styl. Łączy się tu w sposób perfekcyjny minimalistyczny styl z multimedialnymi i nowoczesnymi technologiami. Tu należy nadmienić, że auto to niemal komputer na kołach. Z pozoru w pierwszym momencie przeraża komplikacja obsługi dużego tableta umieszczonego pionowo na środku deski rozdzielczej. Jednak szybko da się dojść do jego intuicyjnej obsługi. Volvo postawiło na niemal całkowite wyeliminowanie przycisków służących do obsługi systemu multimedialnego.

 

 

 


Przed kierowcą za dużą kierownicą znajduje się drugi ekran wyświetlający obrotomierz, prędkościomierz i informacje z komputera pokładowego. Zegary są bardzo nowoczesne i eleganckie. A wystarczy zmienić program komputerowy i możemy mieć ich dowolny inny model. Tak jest w RENAULT TALISMAN, który również predystynuje do klasy premium.

 

 


Fotele są z jasnej ekologicznej skóry. Doskonale trzymają na boki, a w czasie długich wypraw nie męczą. Tylna kanapa swą elegancja także imponuje. Zarówno z przodu jak i z tyłu mamy moc miejsca dla wszystkich pasażerów. Przed pasażerem jest duży zamykany schowek. Intrygującą rzeczą jest pokrętło start/stop silnika znajdujące się na panelu między fotelami, zaraz obok dźwigni zmiany biegów. Obok jest małe w kształcie walca pokrętło do zmiany ustawień pracy silnika – normal, eco i sport. Jakość wykonania wnętrza na najwyższym poziomie. Próbowaliśmy się do czegoś przyczepić i się nie udało. Nic nie skrzypi i nie odstaje.

 

 


Przyjemność z jazdy nie podlega żadnej dyskusji. Jest niepodważalna. Silnika niemal nigdy nie słychać, chyba, że przełączymy na sport, wtedy dochodzi miły pomruk. Wtedy przyspiesza rewelacyjnie, nie mając żadnej turbodziury. Dzięki wgraniu dodatkowego oprogramowania sterowania silnika Polestar moc wzrasta do około 260 KM a do tego nieco wzrasta moment obrotowy. Wszystko to przy właściwie nie zmienionym zużyciu paliwa. Trzeba jednak zadać pytanie o trwałość elementów silnika przy tak dużym wysileniu. Jednak ciągle rozwija się materiałoznawstwo, dzięki czemu materiały użyte do produkcji silników są coraz trwalsze.

 

 


Prowadzenie w każdych warunkach neutralne. Auto nie chce płużyć przodem… i co mu zrobimy! Na autostradzie dostojnie i godnie sunie. Komfort podróżowania na najwyższym poziomie. Auto niczym też nie zaskakuje na zakrętach.

 


Cóż, zakochaliśmy się w tym aucie dla prezesa. VOLVO S 90 D5 INSCRIPTION POLESTAR to niesamowicie dopracowane auto, które z jednej strony wydaje się nieco nieśmiałe, skromne, z drugiej pragnie wybierać się wyłącznie do filharmonii lub opery. Tylko po co w takim prestiżowym samochodzie wyłącznie silniki dwulitrowe czterocylindrowe. Prosimy – nie zmniejszajcie dalej ilości cylindrów, chyba, że następny będzie elektryczny. Hybryda już jest i nazywa się T8 i jest niesamowicie prędki.

 


 

Tekst, zadjęcia i filmy; Robert i Mirosław Wdzięczkowscy

 

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ;

 

VOLVO W ŚWIĘTOKRZYSKIEM I

 

VOLVO W ŚWIĘTOKRZYSKIEM II

 

 
Designed by vonfio.de