FORMUŁA 1 W POLSCE

Wydarzenie „Formula Drive – Poprowadź Bolid F1” staje się cykliczne. Zgromadziło całkiem pokaźną ilość uczestników. Choć możliwość poprowadzenia auta Formuły 1 zwykle dana jest nielicznym, Teraz w Polsce firma Emotivo zaproponowała prawdziwym fanom ścigania, by sami poprowadzili prawdziwe auto F1 po odpowiednim przeszkoleniu na torze Silesia Ring w Kamieniu Śląskim.

To niesamowita okazja, by przybliżyć szerszemu gremium sport, który zwykle jest elitarny. Formuła 1 schodzi po strzechy! Bardzo dobry pomysł pana Grzegorza Rożalskiego – kierowcy wyścigowego i jego zespołu.

Najpierw było zapoznanie z torem i procedurami. Szkolenie z jazdy torowej – przecież nie wszyscy muszą znać zasady wyczynowej jazdy – choć z pewnością wszyscy czują się jak Kubica, czy Hamilton. Zapoznano uczestników z optymalnym torem jazdy, doborem odpowiedniego przełożenia skrzyni biegów do danego zakrętu i punktów hamowania przed zakrętami.

Potem szkolenie z jazdy torowej. Ruszanie, przełączanie biegów, technika obserwacji sytuacji na torze, praca gazem. Dostosowanie prędkości do warunków jazdy, zapoznanie z autami, omówienie działania systemów bezpieczeństwa, przejazd testowy.

Najpierw był jednak wstęp, szkolenie i jazdy nieco wolniejszymi autami Formuły Renault 2000 z silnikami o mocy 230 KM. Te są lżejsze niż F1 i także bardzo prędkie.

Potem jazdy autami Formuły 1. To ponad 650 KM i nieco ponad 600 kilogramów, doskonałe hamulce i doskonałe prowadzenie. Takie auto potrafi przejechać wiele szybkich zakrętów z prędkościami, które są o wiele wyższe, niż rozsądek chciałby, by można by przejechać.

Uczestnicy – trzeba przyznać – dali radę i całkiem sprawnie prowadzili najpierw auta Formuły Renault, a potem F1. Prędkości na najdłuższej prostej dochodziły do 280 km/h.

Można było także zobaczyć zaplecze profesjonalnego zespołu i zapoznać się z aspektami technicznymi. Można było także zamówić, bądź wygrać prezent specjalny z firmy Prezent Marzeń, na przykład przejażdżkę dwuosobowym autem Formuły 1. Taka impreza to bardzo ciekawy pomysł na popularyzację sportów motorowych w Polsce!

Tekst i zdjęcia; Mirosław i Robert Wdzięczkowscy