Home Samochody/Cars Citroen CITROEN DS5 HYBRID
CITROEN DS5 HYBRID Email
Wpisany przez Leszek Kowalczyk   
czwartek, 26 lipca 2012 23:25



DS3, DS4, DS5!

 

DS3 było rewolucyjne, DS4 zaskakujące, DS5 odbiera mowę. To auto nie z tej ziemi, kosmiczne. Co prawda już jeden model otrzymał etykietę „ufo” i przyznam, że zasłużenie, ale o ile przypomina statki kosmiczne rodem z filmu „Bliskie spotkania trzeciego stopnia” Stevena Spielberga, o tyle CITROEN DS5 to już dojrzały pojazd na miarę co najmniej Star Trek’a.

 

ZOBACZ TEŻ;   CITROEN DS5 NA WARMII

 

 

 

ZOBACZ RÓWNIEŻ;   CITROEN DS 3 NA HUBERTUSIE W SPALE

 

Są samochody, rzekłbym nawet zdecydowana większość, które podążają za standardami i bazują na design’ie innych marek. Są też takie, które te standardy wyznaczają. Francuskie auta mają swój niepowtarzalny styl, ale Citroen poszedł dalej, tworząc ekskluzywną linię DS, której DS5 jest uwieńczeniem. Zdecydowanie możemy zaliczyć go do tej drugiej kategorii. Patrząc jednak na prototypy tej marki, DS5 to dopiero początek, zapowiedź samochodów niedalekiej przyszłości. Auto z zewnątrz zaskakuje proporcjonalnością, jest bardzo muskularne, a przy tym nie straciło na dynamice. W ruchu wygląda jak przyklejone do jezdni, wzbudza zainteresowanie.

 

 

Najbardziej charakterystyczne są chromowane szable na masce samochodu biegnące od świateł i zahaczające za przednią trójkątną szybę przy przednich drzwiach. Do świateł zachodzoprzechodzących pomiędzy maską a bokiem, rozlewających się po zderzaku, okalających atrapę chłodnicy, w różnych formach z diodami LED w falki, trójkąty czy kółka już zdążyliśmy się przyzwyczaić, a przynajmniej opatrzeć. Na tym polu DS5 nie odbiega od konkurencji. Innym smaczkiem są dwa płaskie tylne chromowane wydechy, których nie sposób nie zauważyć. Warto również zwrócić uwagę na czarne, boczne słupki szyb tworzące wrażenie jednej płaszczyzny, które od czarnego, szklanego dachu oddzielone są listwami w kolorze nadwozia. No i te felgi!

 

 

Po wejściu do środka zajmuję miejsce w wygodnym fotelu, sterowanym elektrycznie w każdej płaszczyźnie. Mam do dyspozycji pamięć ustawień, a gdybym wybrał się w długą podróż, mógłbym włączyć funkcję masażu odcinka lędźwiowego. Błogość! Od fotela pasażera oddziela mnie przedłużenie konsoli środkowej z przyciskami do otwierania szyb, blokowaniem drzwi oraz pokrętłem do obsługi komputera pokładowego. Wyżej w linii pionowej na dachu kolejne przyciski do sterowania zasłonami dachu (kierowca i pasażer maja osobne!), wyświetlaczem prędkości na płytce przed przednią szyba, oświetlenie oraz dwa pomysłowe schowki. I coś co mnie wywołało uśmiech na twarzy – analogicznie jak w samolocie wskaźniki niezapiętych pasów.

 

 

 

Sama konsola środkowa jest mocno pochylona z wbudowanym czytelnym, sporym wyświetlaczem znajdującym się pod wylotami powietrza. Obok niego umieszczono stylowy zegarek z przyciskiem start/stop silnika. Sterowanie jest intuicyjne, a przyciski w zasięgu. Jest ergonomicznie. Przede mną kierownica, w formie koła ze ściętym dołem i na całe szczęście obraca się cała. Jest też wielofunkcyjna, ale to oczywiste. Przez kierownicę widać bardzo czytelne zegary i wyświetlacze. Wskazania poziomu paliwa oraz temperatury silnika styliści sprytnie wkomponowali w prędkościomierz. Po prawej ekran z informacjami podróżnymi jak średnie spalanie, dystans, zasięg. Z lewej obrotomierz z informacjami o tempomacie.

 

 

 

Testowana wersja nie jest do końca normalna – to hybryda. Byłem zaskoczony, że Citroen porwał się na system, w którym specjalizują się japończycy, lecz muszę przyznać, że zrobił to w sposób ciekawy. Mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju napędem 4x4, ale bez wału! Przedni silnik diesla napędza przednie koła, tylny silnik elektryczny napędza tylną oś. Proste. Wszystko po to, aby zmniejszyć zużycie paliwa. Citroen podaje, że średnie zużycie oscyluje na poziomie 3,8l/100 km i to przy mocy 200 KM.

 

 

 

W trybie 'auto' DS5 jest nieco mułowate, automatyczna skrzynia biegów działa wolno, z opóźnieniem wrzucając, a co gorsze redukując biegi. Sytuacja poprawia się w trybie sport, auto staje się dynamiczne wywołując uśmiech na twarzy mimo, że skrzynia biegów nadal pozostawia wiele do życzenia. Prowadzi się lekko, pilnując pasa i informując wibracją fotela kierowcy o niezamierzonym przekroczeniu linii. Idealnie nadaje się do długich podróży. Jest tak komfortowe, że nie chce się z niego wysiadać.

 

Tekst i zdjęcia: Leszek Kowalczyk

 

Zobacz także:

CITROEN DS4 1,6 TURBO BENZ.

CITROEN C4 PICASSO D

 
Designed by vonfio.de