XIV ZLOT PLEJAD SUBARU 2017 - DZIENNICZEK Drukuj
Wpisany przez ELA JANCZUR   
sobota, 17 czerwca 2017 16:27

 

XIV Zlot Plejad Subaru – radość dla wszystkich kategorii wiekowych

Dzienniczek mamy dorosłej młodzieży



Jedziemy w tym roku na XIV Zlot Plejad SUBARU - mówię do mojego dziewiętnastoletniego syna. Adam uczestniczył w XII i XIII Zlocie, oba mu się podobały, ale w tym wieku młodzież woli spędzać czas bez rodziców. Nie liczę więc, że się zgodzi. Ku mojemu zdziwieniu powiedział, że się zastanowi i wszedł na stronę Zlotu. Spodobało mu się miejsce, Osada Śnieżka ale ostateczną decyzję podjął, gdy wpisał się fejsie na grupę XIV Zlotu Plejad Subaru – od razu udzielił mu się entuzjazm starych zlotowiczów.

 

ZOBACZ FILM - XIV ZLOT PLEJAD I


POLUB NAS TEŻ NA  FACEBOOK oraz  YOUTUBE

 

Wyruszamy z Warszawy rano, my dziennikarze Auto-Turystyki, Adam i jego przyjaciel Kuba. Ja tryskam entuzjazmem, dawno nie byłam na Dolnym Śląsku i na nowo odkrywam cudne krajobrazy. Jestem trochę zawiedziona, bo chłopaki nie wysuwają nosa ze swoich komórek. Od czasu do czasu czytają nam świeże posty zlotowiczów, typu: Jeszcze tylko skrzynka piwa i samochód na Zlot Plejad gotowy..

 


ZOBACZ FILM - XIV ZLOT PLEJAD II

 

Jestem trochę zawiedzona tym umiarkowanym okazywaniem emocji, dla mnie wszystko jest super a oni nie skaczą z radości tylko klepią w komórki….

Na postoju wchodzę fejsa i o dziwo widzę 2 posty chłopaków: pierwszy to film z krajobrazem i jedno selfie z ich mordkami i tytuł: W DRODZE NA ZLOT SUBARU. Jednak się cieszą, różni nas tylko pokoleniowy sposób okazywania emocji. Dojeżdżamy do Osady Śnieżka, jest na tylko duża, że wszyscy jesteśmy w jednym miejscu. Jest niebiesko, pełno koszulek z poprzednich zlotów, najstarsza jaką widzę, ze zlotu VII.

 


Niepowtarzalna atmosfera zlotu od razu nam się udziela. Uwielbiam to zlotowe przebywanie „na kupie”, luźnie rozmowy z wszystkimi niebieskimi, bo czujemy się tutaj jak rodzina. Moje chłopaki latają wokół samochodów, spotykamy uczestników z poprzednich zlotów. Obaj chłopcy są uczniami techników samochodowych, więc mają tu jak w raju. Socjalizują się też głównie przez rozmowy o różnych modelach, parametrach i nowinkach technicznych.

Wieczorem na kolacji spotykamy Tomasza Adamaka i sławnego Maćka Wisławskiego. Chłopaki są już wniebowzięci, chociaż okazywanie entuzjazmu nadal na niskim poziomie. Może inaczej nie wypada?

Wieczorem czytamy książki drogowe na dwa dni. Słabo znamy Dolny Śląsk więc wiele nazw nic nam nie mówi. Gdyby nie Zlot może nie zmobilizowalibyśmy się, żeby tu przyjechać.

Pierwszy dzień zlotu przywitał nas deszczową pogodą, chłopcy mają średnie chęci na wyjazd z hotelu, (a może basen??), my jesteśmy jednak zdeterminowani. Jedziemy w trasę turystyczno-szosową. Chłopaki są cały czas na fejsowej grupie i informują nas „gdzie suszą” i że jednego z „naszych” złapali na suszarkę.

Dojeżdżamy do Ogrodu Japońskiego. Trochę się zamotaliśmy w drodze, ale spotykam inne Subaru i po prosty za nimi jedziemy. Akurat na czas zwiedzania ogrodu wyszło słońce. Chłopaki podnoszą głowy znad komórek i zaczynamy zwiedzanie. O dziwo, podoba się im ogród i przede wszystkim sam pomysł założenia ogrodu w środku lasu. Zachwycają się też wystawą zbroi samurajskich i fotografują prawie z każdą.

Następnie zwiedzamy pałac Łomnica, sudecką zagrodę edukacyjną i zamek Grodziec. Chłopaki są w miarę zainteresowani, natomiast entuzjazm wzbudzają próby- kierowcy Subaru dają czadu.

 

 

Zmęczenie wracamy do bazy i spędzamy resztę dnia na basenie i w saunach.

W sobotę pogoda się lekko poprawia, przynajmniej nie pada ciągle. My jednak mamy jeszcze więcej entuzjazmu do uczestnictwa w Zlocie i zaliczania punktów.

Zaczynamy od huty Julia. Genialny pomysł, aby w czynnej hucie uruchomić zwiedzanie! Na zakończenie wycieczki wszyscy wykonujemy swoje właśnie naszyjniki ze szkła, chłopaki są bardzo skupieni, co widać na zdjęciu.

Następny etap to to Wieża Rycerska w Siedlęcinie. Po pieczątkę musieliśmy wejść po 108 schodach, ale opłaciło się, widok z wieży bajeczny. W jednej z sal podziwiamy odkryte pod koniec XIX wieku i odrestaurowane freski.

Przewiało nas nieco na zaporze Pilchowice. Ta ponad stuletnia konstrukcja jest nadal czynna. No i ten krajobraz wokół. Ja to w ogóle cały czas zachwycam się rozglądając dookoła, trochę jestem zawiedziona, że chłopaki rzadko podnoszą głowy, ale o dziwo znowu widzę ich posty ze zdjęciami na fejsie.

W galerii Miliński znowu podziwiamy pomysł na przyciągniecie turystów i opowiedzenie w sposób niekonwencjonalny historii i legend regionu. Chłopaki pociągają za sznurki wielkich kukieł. Obserwuję zwiedzających –sznurkami operują wszyscy, i młodzi i starzy.

 


Dzień kończymy wizytą w zielonym laboratorium. Chłopaki robią sól do kąpieli- pachnie przecudnie. To znowu genialny pomysł na promowanie rodzinnego spędzania czasu. Miejsce jest magiczne, idziemy do niego przez łąki, po drodze witają nas dwa oswojone białe kociaki.

 


Wspólnie dochodzimy do wniosku, że cały Zlot był super, laboratorium to jednak hicior. Wracamy i znów do sauny, trzeba się ogrzać po całym dniu biegania na świeżym powietrzu,

A teraz oddaję głos chłopakom.

Adam: najbardziej podobają mi się SUBARU WRX STi, tutuj jest ich pełno. Miejsce Zlotu jest w tym roku odlotowe, pełno tu atrakcji ( no i noce życie…).

Kuba: Super dziewczyny w niebieskich koszulkach z 6 gwiazdkami!

Recepta na Zlot jest bardzo prosta. W dobie zaawansowanej techniki jest coraz mniej energii na samozorganizowane spędzanie czasu. Robimy się coraz bardziej leniwi, jeżeli mamy wybór, to wolimy nie ruszać się sprzed ekranu. A Zlot wymusza aktywność, zdobywanie punktów rozbudza zdrową konkurencję. No i jest nas wielu, a nawet najlepszy IPhone nie zastąpi obecności drugiego człowieka i nie zaspokoi naszego genetycznego poczucia przynależności.

 


I jeszcze na koniec podziękowania dla organizatorów. To duża logistycznie impreza ale wspaniale zorganizowana. Dzięki Zlotom poznajemy Polskę, która stała się prawdziwym rajem dla turystów. Pomysły takie jak ogrody japońskie w środku lasu czy zielone laboratorium to prawdziwe hity dla wszystkich grup wiekowych, nawet dla bardzo dorosłej młodzieży.

Już czekamy z niecierpliwością na XV Zlot Plejad SUBARU. Do zobaczenia w przyszłym roku.

Tekst; Ela Janczur

Zdjęcia; Adam i Ela Janczur